Forum www.chloesaunders.fora.pl Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

"Tajemnicza szkoła" [+9]

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.chloesaunders.fora.pl Strona Główna -> Twoje opowiadania
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Rosalie
Boss Lady
Boss Lady



Dołączył: 05 Sty 2011
Posty: 206
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 11:11, 03 Lut 2011    Temat postu: "Tajemnicza szkoła" [+9]

Rozdział 1

Świecił księżyc. Blask białych promieni odbijał się w lustrze wody. Na zewnątrz nie było nikogo. Tylko wiatr czasami szeleścił liśćmi , a brzmiało to tak jakby ktoś grał kołysankę na flecie. Herejza przewracała się z boku na bok. Obudziła się i gwałtownie usiadła na łóżku.
-Ciągle ten sam sen - mruczała pod nosem. -Dwie postacie. Z wody i z ognia?
Zamyślona nad sensem tego snu położyła się i po chwili zasnęła.
Niebo było coraz jaśniejsze, a księżyc zamieniał się miejscem ze słońcem. Na zewnątrz słychać było odgłos spadających kropli deszczu, a także rozmowy dzieci idących do szkoły. Z rozmów można było wywnioskować radość, smutek, a u niektórych strach przed starszakami.
Dziewczyna usłyszała głos matki.
- Kochanie spóźnisz się do nowej szkoły! – krzyknęła jak najszybciej umiała, ponieważ była już spóźniona do pracy. Szef pani Lavenite był osobą nie tolerującą spóźniania i ociągania się.
Herejza zwlokła się z łóżka. Na podłodze leżały pudła z przeprowadzki o które Herejza potknęła się i upadła na podłogę. Mimo ,że wcześniej mieszkali w Nowym Jorku ten dom był 3 razy większy od poprzedniego.
Dziewczyna rozcierając łokieć na który upadła poszła wolnym krokiem do kuchni. Zachowywała się jakby myślała o niebieskich migdałach. Jej wzrok plątał się po całym korytarzu i co chwila potykała się o zwinięte dywany. Zeszła po schodach ocierając ręką o poręcz. Podeszła do szafki, wyciągnęła kubek i nalała sobie gorącej herbaty. Wzięła coś z lodówki, usiadła przy stole. Szybko zapomniała o śnie, który ją dręczył. Rozejrzała się po pokoju tak jakby czegoś szukała. Spojrzała na zegarek który wisiał na ścianie za nią i aż się wzdrygnęła.
- O nie! Jak późno muszę lecieć! – pobiegła ile sił w nogach na górę po plecak. Szybko zajrzała do łazienki. Spojrzała w lustro i przestraszyła się.
- Jak ja wyglądam? – krzyknęła dziewczyna.
Wyciągnęła grzebień i czterema ruchami poczesała włosy. Zbiegła pędem na dół, zatrzasnęła drzwi wejściowe i wybiegła na ulicę. Tu wszystko było inne. Pachniało tu lasem, kwiatami. Każdy kolor wydawał się bardziej wyrazisty nawet wtedy gdy padał deszcz, tak ja teraz. Jakaś starsza pani przyglądała się jej z okna. Nie robiła tego długo, ponieważ minęły dwie sekundy i Herejza znikła jej z pola widzenia. Dziewczyna skakała przez kałuże, omijała przechodniów. Niechcący potrąciła jakąś panią z wózkiem.
- Zaraz będę w szkole. – powtarzała w myślach dziewczyna.
Szybko wbiegła po schodach otworzyła drzwi i szybkim krokiem weszła do środka. Stanęła na głównym holu rozejrzała się. Wszyscy się tam znali. Chodzili dwójkami, trójkami rozmawiając między sobą. Jedni gadali o szkole i jak to bardzo nie lubią geografii, a inni przeciwnie, że uwielbiają nauki ścisłe. Obok niej przeszła jakaś trójka sportowców z kijami od hokeja, a zaraz obok w kącie siedziały dziewczyny i najwidoczniej o kimś plotkowały. Szkoła była duża co mogło by się nie zgadzać bo w przeciwieństwie do innych szkół w małych miasteczkach ta była ogromna. Było ona bardzo zadbana. Przed budynkiem był równo ostrzyżony trawnik, dużo kolorowych kwiatów, a pośrodku wielka fontanna. Przed nią stały ławki. Przypominało to trochę park, ponieważ było tam bardzo dużo drzew. Dolna część budynku była z ciemnego drewna, a górna ze szkła. Były tam przynajmniej cztery wejścia. Przed każdym dwa wysokie kije na których wisiała flaga szkoły, widniał na niej zielony orzeł z rozłożonymi skrzydłami.
Usłyszała dzwonek, tak wyraźnie jak jeszcze nigdy w życiu.
- No ładnie, już zadzwonił dzwonek a ja nie wiem w jakiej klasie mam lekcję. – powiedziała dziewczyna. Słów jej nie było słychać, ponieważ rozmowy dzieci zagłuszały jej głos.
Po chwili Herejza uświadomiła sobie, że stoi w miejscu zamiast szukać sali. Dziewczyna zerwała się z miejsca i biegiem ruszyła w stronę korytarza numer 1. Nie wiedziała gdzie jest , biegła na oślep mijając sekretariat, gabinet dyrektora, wice dyrektora. Kątem oka widziała rysunki młodszych klas wywieszona na tablicy korkowej. Minęła kilka osób kierujących się do wyjścia. Jeden z nich krzykną:
- Pomóc ci? – chłopak podszedł do niej.
- Och tak. Wiesz gdzie jest sala numer 508? – spytała dziewczyna z lekkim wstydem w głosie.
- Tak jest dwa piętra wyżej w korytarzy numer 12.
- Dziękuję, do zobaczenia. – krzyknęła Herejza.
Znowu pędziła korytarzami. W ostatniej chwili wbiegła do windy która była w trakcie zamykania się. Chciała wcisnąć guzik lecz zamiast na czwarte piętro pojechała na szóste.
- O nie! Co ja robię?!
Urządzenie zatrzymało się na ostatnim piętrze i nareszcie na czwartym. Dziewczyna wybiegła z windy najszybciej jak tylko mogła.
- Gdzie jest ta klasa. – powtarzała ze złością. – Jest! Nareszcie.
Zatrzymała się pod klasą, poprawiła fryzurę, aby być choć trochę upodobnić do człowieka i weszła do klasy. Przepraszam jestem nowa, szukałam sali, ale... – zaczęła się tłumaczyć.
- Dobrze, już dobrze, ale podpowiem ci, że topografia szkoły znajduje się przy wejściu głównym. – uśmiechnęła się do niej i zaczęła kontynuować temat lekcji.
Herejza usiadła na ostatniej ławce. W klasie wszyscy ją obserwowali. Dziewczyna czuła się bardzo nie swojo. Miała ochotę wstać i wrzasnąć. Lecz była osobą spokojną, zrównoważoną i gdyba tak zrobiła uznali by ją za wariatkę, a to chyba nie najlepszy początek. Dziewczyna usłyszała głos nauczycielki.
- Chodź do nas i przedstaw się nam –zaproponowała.
- Dobrze – odpowiedziała dziewczyna, choć w głowie plątały jej się inne myśli.
Herejza wstała, ze spuszczoną głową w podeszła do biurka.
- No więc tak. - zaczęła nieśmiało dziewczyna. – Nazywam się Herejza Molly Lavenite.
Klasa wybuchła śmiechem, a ktoś z dzieci krzykną:
- Imię to kto ci wybierał? Pielęgniarka?
Herejza wstydziła się swojego imienia ponieważ było ono w bliskim znaczeniu ze słowem „Herezja”, a to zupełnie nie pasowało do niej.
Dzieci! – odezwała się gniewnym głosem pani. – Proszę kontynuuj.
- Tak wiem, to imię jest trochę dziwne. Wracając do tematu, mam 14 lat. Uwielbiam czytać książki, malować na putnie i grać na harfie. Przeprowadziłam się tu z Nowego Jorku. Jestem jedynaczką. Uwielbiam zwierzęta, szczególnie psy i króliczki. No i to chyba tyle.- zakończyła dziewczyna.
Podczas mowy wzrok każdego ucznia skierowany był na nią.
- Dziękuję ci Herejzo – nauczycielka wypowiedziała jej imię tak jakby nie mogła uwierzyć w to co mówi.
Dziewczyna należała do osób urodziwych. Miała długie falowane, a w niektórych miejscach kręcone włosy, które połyskiwały na słońcu. Jej oczy były koloru błękitnego tak jasnego, że niektórzy określali je białymi. Skórę miała bladą i delikatną. Usta były dosyć wąskie, miały kolor jasnej czerwieni. Była dziewczyna o smukłej sylwetce. Żaden chłopak w klasie nie odrywał od niej oczu. Była głównym centrum uwagi.
Zadzwonił dzwonek.
Nareszcie. – wymamrotała pod nosem.
Zamknęła książki i wyszła z sali. Przerwę spędzała pod ścianą klasy. Pogrążona w marzeniach dziewczyna nie zauważyła gdy przysiadł się do niej brunet.
Cześć. Jestem Percy, a ty? – zapytała chłopak.
Ja nazywam się Herejza i - widząc minę chłopaka , przerwała. - Tak wiem, to dziwne imię.
Nie, wcale nie, ja tylko – zrobił pauzę – nieważne.
Ile lat uczęszczasz do tej szkoły? – spytała dziewczyna. W zasadzie to chyba ją to nie interesowało, ale o czym miała rozmawiać z nowo poznanym uczniem.
- Do tej szkoły chodzę. – przerwał chłopak. – Raz, dwa, trzy… - wymamrotał pod nosem, a przy okazji uświadomił sobie, że nie jest najlepszy z matmy. – około siedmiu lat, a ty?
- Raz, dwa, trzy, około godziny. – zaśmiała się i spojrzała na chłopaka.
Herejza znów usłyszała odgłos dzwonka. Pożegnała się z kolegą i weszła do sali. Tera uświadomiła sobie, że była zła na mamę za to, że wybrała jej takie imię. Na lekcji Języka Angielskiego oglądali film oparty na ich lekturze. Po filmie każdy był znudzony i zaspany.
- Dobrze dzieci. – powiedziała nauczycielka.
Dzieci? – powtórzył któryś z uczniów.
Dobrze, a jak wam pasuję? – spytała się.
No nie wiem, może młodzież? – zaproponowała chłopak.
Dobrze, a więc młoda młodzieży – powiedziała nauczycielka z naciskiem na młoda. – Wasz praca domowa, polega na tym, aby opisać pozytywną postać z lektury.
- To w książce taka jest? – spytała jakaś dziewczyna.
Nauczycielka nie zwróciła na to uwagi.
Dowidzenia i życzę miłego dnia. – powiedziała pani.
Herejza wyszła z sali, zerknęła na plan lekcji i coś co zobaczyła musiała ją ewidentnie ucieszyć.
- Koniec lekcji? Tak szybko?
Nie żeby ja to smuciło, ale ten czas tak szybko zleciał, że nawet nie zauważyła kiedy. Wybiegła ze szkoły i zbiegła, a właściwi zeskoczyła ze schodów. Na parkingu czekała na nią mama.
- Jak pierwszy dzień w szkole – zapytała córki.
Pani Lavenite wiedziała już jaką odpowiedź usłyszy
- Dobrze mamo. – odpowiedziała bez entuzjazmu. Po drodze mama nie zadawała pytań, a Herejza mogła w spokoju obserwować krople spływające po szybie. Każda była inna jedna mała, druga duża, a trzecia, akurat ta na którą patrzyła nie ruszała się z miejsca.
Co to? – pomyślała.
Zamknęła oczy na kilka sekund, a gdy je otworzyła kropla zniknęła.
Wysiadła z samochodu. Oczywiście nie uniknione było poślizgnięcie się w kałuży i wylądowanie na ziemi . Wstała i otrzepała się z wody oczywiści na tyle ile było to możliwe. Podniosła ręce do góry, aby sprawdzić jak bardzo mokre ma włosy. Nagle woda z kałuży wystrzeliła ku niebu, a potem opadła na swoje miejsce. Herejaza nie mogła uwierzyć w to co zobaczyła. Chwilę stała bez ruchu lecz gdy uświadomiła sobie jak bardzo było to dziwne pędem ruszyła do domu. Rzuciła plecak w kąt i usiadła przy stole.
- Mamo, co na obiad? – spytała nastolatka.
- Specjalnie dla ciebie spaghetti po bolońsku.
- Mniam.
Przy posiłku dziewczyna rozmyślała nad tym co zobaczyła na podwórku. Wydawało się niemożliwe więc uznała to za wybryk wyobraźni. Poszła na górę i położyła się na łóżko.
- Kochanie, zamknij drzwi. Wychodzę do sklepu. – krzyknęła mama.
- Dobrze. – powiedziała .
Spojrzała na zegarek nie leżała długo zaledwie 15 minut.
Na zewnątrz słońce świeciło, a kałuże zniknęły. Dziewczyna postanowiła wziąć kąpiel. Weszła do ciepłej wody i nałożyła na uszy słuchawki. Zamknęła oczy i zaczęła ruszać palcami do rytmu muzyki. Gdy otworzyła powieki zobaczyła, że za jej ruchem dłoni wiruje w powietrzu woda. Wyskoczyła z wanny co w tej sytuacji było naturalną reakcją. Tego było za wiele. Najpierw ta kropla, potem kałuża, a teraz woda z wanny.
- Jestem chyba zmęczona.
Położyła się na łóżko i zasnęła. Miała bardzo dziwny sen. Widziała dwie kobiety. Jedna z wody, a druga z ognia. Masz niesamowity dar, który odkryjesz. Będzie zaskoczeniem w świecie w którym żyjesz. Mówiła jedna z kobiet, a druga dodała: Niedługo poznasz dusze takie jak ty lecz różnicie się od siebie jak woda i dym. A gdy się obudzisz pod poduszkę sięgnij, znajdziesz tam prezent dzięki któremu misję wypełnisz.
Po tych słowach Herejza obudziła się i już wiedziała, że jest wyjątkowa. Nie miała pojęcia skąd bierze się to uczucie. Zrozumiała, że te wypadki z wodą nie były przypadkowe. To jej moc. Jednego nie rozumiała w jej śnie była także postać z ognia. Dlaczego? Przypomniała sobie ostatnie słowa kobiety.
A gdy się obudzisz pod poduszkę sięgnij, znajdziesz tam prezent dzięki któremu misję wypełnisz.
- Przecież – przerwała. – przecież to wszystko jest niemożliwe.
Poczym sięgnęła ręką pod poduszkę i to co tam znalazła było dowodem na to, że magia istnieje. Znalazła tam naszyjnik z muszlą, która w środku miała ognistą perłę.
- Jak niby naszyjnikiem mogę wypełnić misję, a podstawowe pytanie, jaką.
Nałożyła naszyjnik na szyję, zeszła na dół po plecak. Usiadła przy sosnowym biurku i zaczęła odrabiać lekcję. Minęły dobre dwie godziny.
Nauczyciele nie oszczędzali tutaj uczniów, a prace domowe były niezmiernie trudne. O godzinie 18.00 Herejza miała lekcję grania na harfie. Nałożyła płaszcz na wszelki wypadek i ruszyła w stronę centrum miasteczka, co nie zajęło jej dużo czasu. Weszła do domu kultury i szukała pani Dido.
- Przepraszam. – zaczepiła jakąś kobietę – Czy pani ma na nazwisko Dido?
- Nie kochanie. Pani Dido jest w tej Sali. – wskazała kobieta.
- Aha, dziękuję. – powiedziała nastolatka i ruszyła w stronę gabinetu.
- Dzień dobry. Szukam pani Dido. – powtórzyła się.
- To ja. W czym mogę pomóc złotko?
- Najpierw kochanie teraz złotko. – pomyślała Herejza.
- Przyszłam na lekcję grania na harfie.
Kobieta uśmiechnęła się i wskazała gestem na drzwi obok.
- Proszę, usiądź. Zaraz wracam.
Pani instruktor wyszła i za chwilę wróciła z mężczyzną niosącym instrumenty. Usiadła obok niej i wskazała mężczyźnie gdzie ma postawić harfy.
- Dobrze, zaczniemy o czegoś prostego.
Kobieta zagrała coś na instrumencie, a nastolatka powtórzyła za nią.
- Nieźle ci idzie. Ćwiczyłaś gdzieś?
- Tak, kiedyś mieszkałam w Nowym Jorku, a tam uczęszczałam na lekcje grania.
- No dobrze. Graj dalej.
Czterdzieści minut później lekcja dobiegła końca. Herejza wróciła do dom poszła spać. Trzy następne dni wyglądały tak samo. Z dziewczyną nikt nie gadał, a ona nie próbowała zawierać nowych znajomości.


Rozdział 2
Nadszedł dzień sprawdzianu. Wszyscy ( no prawie wszyscy) chodzili z nosem w książkach. Inni zawzięcie powtarzali materiał siedząc pod ścianą, a jeszcze inni olewali to i próbowali wyciąć numer dziewczynom z 2 klasy gimnazjum. W stronę Herejzy szła jej „koleżanka”.
- Co tu robisz? – powiedziała pełna nienawiści, a po chwili rozluźniła się i dodała. – Tylko nie ściągaj na sprawdzianie.
- Ta jasne. Dzięki za radę. – odpowiedziała.
Ej, Noah, zostaw ją!
Dziewczyny odwróciły głowę w stronę miejsca skąd dochodził dźwięk. Z tłumu wyszła jakaś rudowłosa dziewczyna o fioletowych oczach. Była dosyć wysoka, miała podobną karnację do Herejzy.
Noah zaśmiała się i spojrzała na nieznajomą. Po chwili uśmiech z jej ust znikł.
- Czego tu szukasz, Elorio? Ha! Ale macie imiona, Herejza i Eloria. Pasujecie do siebie.
Eloria spojrzała na nią zacięcie.
- Oh tak. Nie bardziej niż ty do świni.
Miedzy dziewczynami wyczuwać można było napięcie. To tak jakby dwa magnesy były odwrócone do siebie tymi samymi biegunami. Jedyne co je powstrzymywała przed bójką była pani dyrektor, która akurat przechadzała się korytarzu.
- Jeszcze tego pożałujesz! – odpowiedziała, po czym odeszła w stronę stołówki.
- Czego ona chce? A tak w ogóle, dzięki za pomoc. Jestem Herejza.
- Nazywam się Eloria. A tamta, poznaj Noah.
- Tak znam ją, zdążyła mnie zgnębić dwa dni temu.
Nauczycielka pojawiła się przy sali natychmiast. Otworzyła drzwi i stanęła obok. Gestem zaprosiła uczniów do klasy. Sama weszła na końcu. Herejza pierwszy raz widziała tą klasę. Na ścianach było pełno tablic z schematami. Były świeżo pomalowane, natomiast ławki stare i popisane.
Nauczycielka usiadła przy biurku i wyciągnęła sprawdziany z szuflady.
- Dobrze. Zaraz zaczniecie pisać. Chcecie pisać sprawdzian łatwiejszy czy trudniejszy?
- ŁATWIEJSZY! – cała klasa krzyknęła.
- Dobrze, to niech będzie trudniejszy.
Między uczniami można było dosłyszeć szepty niezadowolenia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Necklice
Specjalistka ds. duchów



Dołączył: 29 Sty 2011
Posty: 212
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Północny-Wschód

PostWysłany: Sob 18:02, 05 Lut 2011    Temat postu:

Ciekawie się zapowiada, ale błędów jest cała masa.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rosalie
Boss Lady
Boss Lady



Dołączył: 05 Sty 2011
Posty: 206
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 22:54, 05 Lut 2011    Temat postu:

No tak, błędy i błędy. Sad

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Necklice
Specjalistka ds. duchów



Dołączył: 29 Sty 2011
Posty: 212
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Północny-Wschód

PostWysłany: Sob 23:43, 05 Lut 2011    Temat postu:

To czemu by ich nie poprawić?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rosalie
Boss Lady
Boss Lady



Dołączył: 05 Sty 2011
Posty: 206
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 0:04, 06 Lut 2011    Temat postu:

Bo nie wiem gdzie są... Sad

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Necklice
Specjalistka ds. duchów



Dołączył: 29 Sty 2011
Posty: 212
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Północny-Wschód

PostWysłany: Nie 0:33, 06 Lut 2011    Temat postu:

To Ci nie podkreśla?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rosalie
Boss Lady
Boss Lady



Dołączył: 05 Sty 2011
Posty: 206
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 0:34, 06 Lut 2011    Temat postu:

No nie podkreśla. Znaczy podkreśla, ale na WP pokazuje, że nie ma błędów.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Necklice
Specjalistka ds. duchów



Dołączył: 29 Sty 2011
Posty: 212
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Północny-Wschód

PostWysłany: Nie 0:39, 06 Lut 2011    Temat postu:

To dziwne, a może nie, bo nie wiele to ortografów.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Larissa
Mieszkaniec Lyle House



Dołączył: 06 Sty 2011
Posty: 85
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 13:06, 06 Lut 2011    Temat postu:

Łał dużo napisałaś Very Happy
Naprawdę dużo Very Happy


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Larissa dnia Czw 14:45, 07 Kwi 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.chloesaunders.fora.pl Strona Główna -> Twoje opowiadania Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Programosy.
Regulamin